Apartament | Rynek wtórny w Benahavís
€925,000
Benahavís, Costa del Sol
Wystawione:July 2, 2025
Ostatnia aktualizacja:July 3, 2025
3 sypialni
4 łazienek
186 m² powierzchni wewnętrznej
37 m² tarasu
Mocne strony
Powszechnie uznaną prawdą – przynajmniej wśród tych, którzy mają choćby cień gustu do rzeczy luksusowych – jest to, że istnieje rzadki rodzaj nieruchomości, która nie tylko stoi na ziemi, ale z nią rozmawia, bawi się jej światłem i tańczy z jej widokami.
Tak jest w przypadku tego zachwycającego apartamentu, położonego w godnych pozazdroszczenia, wysokich zakamarkach Altos de La Quinta w Benahavís.
To nie jest zwykły dom; to architektura jako autobiografia, list do nowoczesności wyryty w kamieniu, szkle i skąpanym w słońcu spokoju.
Wybudowana w 2005 roku i wkrótce odrodzona poprzez renowację w 2025 roku (akt odmłodzenia, a nie ratunku), rezydencja rozciąga się na powierzchni 158 m².
Jego południowo-wschodnia orientacja nie jest pustym punktem na mapie świata – to celowa inscenizacja wielkiego spektaklu wschodu słońca, gdzie poranki hojnie wlewają się do trzech wspaniałych sypialni, każda z własną łazienką, bo przecież cywilizacja zaczyna się od prywatnej toalety.
Dyskretnie kryje się również toaleta dla gości, dla tych, którzy cenią sobie delikatną dyplomację i nie narzucają głównej toalety gościom.
Serce domu leży jednak w otwartej przestrzeni salonu i kuchni – układzie zaprojektowanym nie tylko z myślą o funkcjonalności, ale i o samym teatrze życia.
Tutaj rodziny mogą jeść śniadania, kłócić się o moc kawy i debatować nad najlepszą drogą na plażę, a wszystko to w atmosferze stylowej, swobodnej atmosfery.
Stąd wychodzi się na 37-metrowy taras, gdzie wzrok ukazuje się w tak absurdalnie malowniczej panoramie, że zachwyciłaby romantycznego poetę: morze, góry i feeria soczystych barw rywalizujących o podziw.
A jednak cała ta estetyczna hojność nie odbywa się kosztem praktyczności.
Nie, tutaj luksus i logika idą w parze niczym starzy kochankowie.
Materiały są najwyższej jakości, sprzęty nowoczesne i bezpretensjonalne, a światło – światło! – jest jakby stworzone przez jakiegoś niebiańskiego projektanta wnętrz.
Wchodzi się przez bezpieczne, ogrodzone osiedle, gdzie zadbane ogrody otaczają zacienione ścieżki, a wspólny basen (z uroczym brodzikiem dla dzieci z boku) oferuje zarówno orzeźwienie, jak i towarzyskie choreografie.
Dostępnych jest mnóstwo opcji parkowania, od wspólnych po bardziej ekskluzywne, co łagodzi jeden z najbardziej wulgarnych lęków klasy średniej: gdzie zostawić Audi?
Samo Benahavís nie jest aktorem drugoplanowym – to prawdziwa gwiazda. Znana jako „Jadalnia Costa del Sol”, oferuje tak wyrafinowane doznania kulinarne, że Przewodnik Michelin zarumieniłby się ze wstydu.
A dla osób o sportowych i duchowych skłonnościach pola golfowe i spacery wzdłuż rzeki czekają z otwartymi ramionami. Krótko mówiąc, jest się cudownie rozpieszczonym.
W tym apartamencie nie tylko się mieszka. Można w nim zamieszkać, zamieszkać, rozkwitnąć.
Tak jest w przypadku tego zachwycającego apartamentu, położonego w godnych pozazdroszczenia, wysokich zakamarkach Altos de La Quinta w Benahavís.
To nie jest zwykły dom; to architektura jako autobiografia, list do nowoczesności wyryty w kamieniu, szkle i skąpanym w słońcu spokoju.
Wybudowana w 2005 roku i wkrótce odrodzona poprzez renowację w 2025 roku (akt odmłodzenia, a nie ratunku), rezydencja rozciąga się na powierzchni 158 m².
Jego południowo-wschodnia orientacja nie jest pustym punktem na mapie świata – to celowa inscenizacja wielkiego spektaklu wschodu słońca, gdzie poranki hojnie wlewają się do trzech wspaniałych sypialni, każda z własną łazienką, bo przecież cywilizacja zaczyna się od prywatnej toalety.
Dyskretnie kryje się również toaleta dla gości, dla tych, którzy cenią sobie delikatną dyplomację i nie narzucają głównej toalety gościom.
Serce domu leży jednak w otwartej przestrzeni salonu i kuchni – układzie zaprojektowanym nie tylko z myślą o funkcjonalności, ale i o samym teatrze życia.
Tutaj rodziny mogą jeść śniadania, kłócić się o moc kawy i debatować nad najlepszą drogą na plażę, a wszystko to w atmosferze stylowej, swobodnej atmosfery.
Stąd wychodzi się na 37-metrowy taras, gdzie wzrok ukazuje się w tak absurdalnie malowniczej panoramie, że zachwyciłaby romantycznego poetę: morze, góry i feeria soczystych barw rywalizujących o podziw.
A jednak cała ta estetyczna hojność nie odbywa się kosztem praktyczności.
Nie, tutaj luksus i logika idą w parze niczym starzy kochankowie.
Materiały są najwyższej jakości, sprzęty nowoczesne i bezpretensjonalne, a światło – światło! – jest jakby stworzone przez jakiegoś niebiańskiego projektanta wnętrz.
Wchodzi się przez bezpieczne, ogrodzone osiedle, gdzie zadbane ogrody otaczają zacienione ścieżki, a wspólny basen (z uroczym brodzikiem dla dzieci z boku) oferuje zarówno orzeźwienie, jak i towarzyskie choreografie.
Dostępnych jest mnóstwo opcji parkowania, od wspólnych po bardziej ekskluzywne, co łagodzi jeden z najbardziej wulgarnych lęków klasy średniej: gdzie zostawić Audi?
Samo Benahavís nie jest aktorem drugoplanowym – to prawdziwa gwiazda. Znana jako „Jadalnia Costa del Sol”, oferuje tak wyrafinowane doznania kulinarne, że Przewodnik Michelin zarumieniłby się ze wstydu.
A dla osób o sportowych i duchowych skłonnościach pola golfowe i spacery wzdłuż rzeki czekają z otwartymi ramionami. Krótko mówiąc, jest się cudownie rozpieszczonym.
W tym apartamencie nie tylko się mieszka. Można w nim zamieszkać, zamieszkać, rozkwitnąć.
Szczegóły budynku
Data ukończeniaJanuary 2005